niedziela, 24 kwietnia 2016

Bransoletka - Happy Summer

     Muszę powiedzieć, że wkręciłam się w robienie bransoletek. Przez cały czas wyszukuje nowe pomysły, wiązania i w sumie będę musiała sobie zamówić jakieś sznurki bo nie mam/ kończą mi się kolory z których chciałabym pleść. Ogólnie przydałaby się jakieś zakupy zrobić, ale kiedy by się nie przydało, zawsze znajdzie się coś, co ''trzeba'' kupić. :'D

     Dzisiaj nowa bransoletka, z bardzo czasochłonnego wiązania i z regulowanym ''zapięciem''. To pierwsza bransoletka z takim zapięciem i muszę przyznać, że bardzo mi się takie spodobały. Najwygodniejsza forma zapięcia jaka może być. Więc tak polubiłam takowe bransoletki, że od razu zrobiłam drugą :D Ale o niej następnym razem.
''Happy Summer'' po prostu dlatego, że kojarzy mi się z latem, wszystkimi kolorami, i nadzieją na właśnie ''Szczęśliwe lato'' :)




     Ale żeby nie było, robię też coś z glinki, wczoraj siedziałam nad tym kilka godzin, ale jeszcze nie skończyłam. Skończyłabym, już nie dużo pracy mi zostało, ale moja ręka ostatnio odmawia posłuszeństwa, gdy musi dłużej pracować.  A dzisiaj już niestety niedziela, jutro szkoła, a tu jeszcze plakat trzeba zrobić. Mam tylko nadzieję, że nie będzie musiała czekać do następnego weekendu.

''Don't be afraid of being different. Be afraid of being the same as everyone else' 
Nie bój się być innym. Bój się być takim samym jak wszyscy inni.

poniedziałek, 4 kwietnia 2016

Lisia poprawka

     Okej, ostatnio mnie tu za bardzo nie było...ani tu, ani na Waszych blogach i jak na razie nie zapowiada się żebym została na dłużej...niestety, sprawdziany się same nie napiszą, a zadania nie odrobią ...a mogłyby...  Już zaczął się kwiecień, rok szkolny mija szybciej niż myślałam. Znacie może to uczucie, gdy wpadacie na pomysł, macie nagły napływ energii, już wszystko szykujecie i obmyślacie, potem małe zerknięcie kontem oka na zegarek i...koniec. Energia nagle się gdzieś ulatnia, gdy przypominacie sobie, że następnego dnia trzeba wstać o szóstej rano.
     Tak to teraz u mnie niestety wygląda, więc żadnych nowości w najbliższym czasie raczej nie będzie. Miałam ostatnio skrawek czasu, a raczej kilka skrawków posklejanych razem, i zrobiłam nową wersję lisiej zakładki do książki. Okej, może niezbyt to odkrywcze, ale dzięki takim ''nowym wersjom'' mogę zobaczyć jaki zrobiłam postęp, i myślę, że tutaj postęp jest całkiem spory.

Praca zajęła mi ok. 8h rozłożone na jakieś 3 dni.
Wymiary: lis: 5 cm, łańcuszek: 15 cm, ogon: 2,5 cm.




A tu porównanie obu:





     Szykuję dla Was instrukcję na takie małe DIY, ktoś byłby zainteresowany?
Jak będę miała więcej czasu to uzupełnię też zaległości na Waszych blogach ;) A tymczasem idę się uczyć na geografię...i niemiecki...i chemię...
xx