Nie wyszło mi jakoś źle, specjalnie trochę odbiegłam od oryginalnego wzoru i zrobiłam bardziej ''trójkątnego'' lisa.
Pracę wykonałam głównie 19 lipca, więc już trochę czasu minęło...
Lisek jest bardzo cienki, jako zakładka do książki, więc gdy wypadł mi z rąk i zmierzał ku podłodze, pomyślałam, że już po nim, zaraz popęka na kawałki. Jednak gdy już upadł i podniosłam go z podłogi ze zdziwieniem stwierdziłam, że nic mu się nie stało.
Gdy już utwardziłam pracę, zauważyłam, że biała część ogona jest brudna, trochę pomarańczowa. Nie zauważyłam tego wcześniej, pewnie przez brak prądu spowodowany ogromną burzą. Takiej dawno nie było. Na następny dzień na dworze leżały kawałki dachówki... nie mówiąc już o połamanych i poprzewracanych drzewach. W każdym razie postanowiłam, że muszę coś z tym zrobić, bo cały czas mi to przeszkadzało. Tak więc skalpelem ''odcięłam'' brudne części i zrobiłam na nowo fakturę futra i muszę powiedzieć, że praca w utwardzonej modelinie nie jest taka trudna, masa nie jest jakoś szczególnie twarda.
Szczerze nie mam pojęcia co stało się z tym okiem i dlaczego tego nie poprawiłam...
Śliczny lisek. Ma fajną "futerkową" fakturę. Też czasami tworzę coś co nie jest mojego pomysłu. Myślę, że prawie każdy to robi. Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńTak, tylko szkoda, że mało kto się do tego przyznaje. Ja średnio lubię robić takie prace i bardzo rzadko coś takiego robię, tylko jak coś mi się naprawdę spodoba i też bym chciała takie mieć :) Jednak nie jestem wtedy z tego tak zadowolona, jak pisałam wyżej.
UsuńZakochałam się w nim <3 Jest świetny!
OdpowiedzUsuńJejku :3 słodziutki lisek!
OdpowiedzUsuńGenialny ten lisek;)
OdpowiedzUsuńOo, świetna sprawa, chyba sobie sprawię podobną zakładkę. Może nie lisa, ale sama myśl jest dobra :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Lisek jest taki cudowny, że z chęcią przygarnęłabym podobnego. :)
OdpowiedzUsuńjesteś genialna.. jest cudny!
OdpowiedzUsuńWyszła Ci świetnie, wygląda trochę, jakby była wyszywana (a przynajmniej mi się tak skojarzyło) :)
OdpowiedzUsuńMi też czasami zdarza się wzorować na cudzych pomysłach, kiedy coś tworzę, ale raczej staram się nie publikować takich rzeczy na swoim blogu, bo mimo wszystko czuję się wtedy dziwnie. Zwłaszcza, że ludzie zazwyczaj nie zwracają uwagi na informację o tym, że pomysł nie jest oryginalny i traktują go jako mój własny, a wtedy czuję się już w ogóle źle...